Przypisy harwardzkie

5/5 - (1 vote)

Przestarzały sposób umieszczania przypisów w tekście, który o dziwo staje się coraz popularniejszy w polskich uczelniach. Piszę te słowa 16 stycznia 2012 roku i mam nadzieję, że to chwilowa popularność i że wydźwięk moich następnych słów już za chwilę, już za momencik nie będzie aktualny. Przypisy harwardzkie powinny odchodzić do lamusa, gdyż jest to stara, przedkomputerowa metoda – gdy prace, artykuły pisało się maszyną do pisania, a całą bibliografię miało się na kartce obok – wtedy to miało sens, łatwiej było zrobić taki przypis niż przypis dolny. Dzisiaj jednak dużo więcej czasu zajmuje robienie przypisów w tekście, a szczególnie sporządzanie do nich bibliografii w trakcie pisania. Niestety, niektóre uczelnie wymuszają na studentach zajmowanie się tą „administracją” pracy, a nie samym pisaniem.

To, że zamiast wykorzystywać możliwości współczesnych komputerów cofamy się w rozwoju świadczy również o jakości naszego szkolnictwa. Niektórzy „akademicy” idioci wręcz twierdzą, że przypisy harvardzkie są lepsze niż przypisy dolne. Bzdura. Tak, jak już wcześniej pisałem – dobra praca powinna być przyjazna dla czytelnika – a jeśli chodzi o przyjazność dla czytelników nie ma nic lepszego niż przypisy dolne. Gdy jest odwołanie, to wystarczy zwrócić wzrok na dół strony i wszystko jasne. Nie trzeba szukać odpowiedniej strony, przewracać kartek, wybijać się z rytmu czytania. Tylko zidiociałe umysły potrafią zmienić dobrodziejstwo przypisów dolnych na archaiczne przypisy harvardzkie. Tak właśnie wygląda polskie szkolnictwo wyższe – pełno tam zidiociałych umysłów przeciwstawiający się postępowi, hołdujących temu, co przestarzałe.

1 komentarz do “Przypisy harwardzkie”

Dodaj komentarz