Często różni ludzie pytają mnie „czy to nie jest plagiat” mając na myśli jakąś pracę, która jest dostępna w Internecie. Pytają o pracę, która w tym wypadku, oczywiście (bo nie byłoby o czym pisać), nie jest plagiatem. Wyjaśniam im, że to w żadnym wypadku nie jest plagiat, jest to praca napisana od podstaw, napisana od A do Z samodzielnie, znikąd nie kopiowana.
Zadowoleni, nie chcieliby już więcej słuchać, co mam im do powiedzenia, ale, niestety, to nie jest koniec moich wyjaśnień. Muszą się jeszcze dowiedzieć o tym, że jak będą chcieli się pod tą pracą podpisać swoim nazwiskiem, to właśnie zrobią plagiat, to właśnie będzie plagiat, popełnią przestępstwo.
Mina im rzednie, a niektórzy do końca nie rozumieją o co chodzi. Otóż Panie i Panowie, w polskim prawie plagiat to czyn, a nie praca. Do więzienia (o ile, oczywiście, sąd w tej sprawie będzie tak surowy) nie trafia się za posiadanie pracy – plagiatu, ale za jego zrobienie.
Kupiliście Państwo „pracę napisaną od podstaw, napisaną od A do Z samodzielnie, znikąd nie skopiowaną…”, ale podpisując się swoim nazwiskiem pod tą pracą nie będącą plagiatem właśnie zrobiliście plagiat.